niedziela, 15 września 2013

Poprawianie wiersza, czyli praca z tekstem


Nie jest prawda, ze "prawdziwi poeci" pisza od razu "czystopisy", a my reszta, ktorzy poprawiamy swoje wiersze - to piszemy najpierw zgrzyt, i z tego wzgledu nie mamy prawa uwazac sie za poetow.

Wiersz to nie tylko sam przekaz, ale przekaz ujety w wybrana przez piszacego forme.
Dzielac sie wlasnym doswiadczeniem - chcialabym wspomniec, ze niektore wiersze sa bardziej rozbrykane niz inne i ujarzmianie slow jest dodatkowym wyzwaniem - a nie porazką.



Oto praca z sonetem pt "Stokrotka" Honoré de Balzac


Ponizej ten sam wiersz - ze sie tak wyraze - na czysto.


Pâquerettes des prés, vos couleurs assorties
Ne brillent pas toujours pour égayer les yeux ;
Elles disent encor les plus chers de nos vœux
En un poème où l’homme apprend ses sympathies :

Vos étamines d’or par de l’argent serties
Révèlent les trésors dont il fera ses dieux ;
Et vos filets, où coule un sang mystérieux,
Ce que coûte un succès en douleurs ressenties !

Est-ce pour être éclos le jour où du tombeau
Jésus, ressuscité sur un monde plus beau,
Fit pleuvoir des vertus en secouant ses ailes,

Que l’automne revoit vos courts pétales blancs
Parlant à nos regards de plaisirs infidèles,
Ou pour nous rappeler la fleur de nos vingt ans ?


O jakosci wiersza w zadnym razie nie stanowi intymna uwaga poety, ktory zwierza sie, ze wiersz powstal juz "gotowy". Ostatecznie - dla czytelnika nie jest wazny w zadnym razie proces powstawania wiersza.


*
Poprawiam swoj tekst i jestem chwilami zmeczona, ale przeciez najwazniesjzy jest tekst, a nie moje zmeczenie, i nawet nie moje ego...

piątek, 6 września 2013

Pytania na temat czasu

Jak na dzisiaj nie istnieje definicja czasu, ktora to aby zdefiniowac czas - nie uzywalaby tego samego czasu. W zwiazku z tym, ze definicja definicji wyklucza aby temat definicji definiowalby sie sam przez sie...

Czy rzeczywiscie czas zostal raz na zawsze wyjasniony przez filozfie (Kant, Heidegger) albo fizyke (ktora twierdzi, ze czas zostal okreslony litera "t")?
Czy czas zostanie juz na zawsze (nomen omen) konceptem (jezeli jest to koncept) - ktorego autorzy beda zmieniac sie w zaleznosci od ich wlasnych prefernecji lub akceptacji ich srodowiska naukowego.
Czy mozemy rozumiec czas bez uzycia slow, ktore z natury rzeczy sa indywidualnie odbieralne w zaleznosci od sluchacza?
czy powinnismy uzyc obrazu aby zdefiniowac czas? Idac dalej - Czy obraz rzeki - moglby byc adekwatny? Rzeki, ktora Heraklit nam kazal sobie wyobrazac (nie mozna wejsc dwa razy do tej samej rzeki)
ale... (jest "ale") przeciez rzeka ma szybkosc... a czas - nie ma na dzisiaj okreslonej szybkosci.
Mozemy takze okreslic grawitacje - jako silnik powodujacy, ze rzeka plynie.
Czym jest "silnik" napedzajacy czas?

środa, 4 września 2013

Modelizacja doskonalosci.

"Modelizacja doskonalosci" - tego wykladu udalo mi sie dzisiaj wysluchac. Calkiem powazni biznesmeni modelizowali sie na Steve'a Jobsa.
Jeden z rozmowcow opowiadal, ze modelizacje kazdego zakladu pracy, zaczyna od pytania kto w zakladzie jest podobny do Steve'a... i najczesciej okazuje sie, ze nikt.

Ten krotki film (niemalze godzinny, ale pomimo wszystko - krotki) - podarowal mi wiele tematow do przemyslen.
To byloby za latwe zastanawianie sie co to jest modelizacja, czy doskonalosc.
Tak samo zbyt proste - kim byl Steve Jobs.
Zyczliwy pan zadal kilka pytan
1. Co powinienes odrzucic ze swojego zycia abys zblizyl sie do modelu osoby, ktora chcialbys byc?
2. W Jaki sposob molbys byc lepszy niz jestes pomimo presji z zewnatrz?
3. jakimi osobami chcialbys sie otoczyc aby byc doskonalym?


Jednym z pretekstow do podjecia zabawy przeze mnie... bo jednak ludze sie, ze jest to zabawa... jest znalezienie jakiegos pisarza i modelizowanie sie na niego.
Tutaj jest problem... Kogo wybrac? Jakie kryteria ustanowic?
Okej. Jutro jestem Beckettem. Bede mowic Ustami. Nawet je pomaluje. Ha!
Czwartek - to dobry, beckettowski dzien.

Mam wiele wspolnego z Samuelem Beckettem. Druga litera jego imienia to "A", dokladnie tak samo jak u mnie. Co za niesamowity zbieg okolicznosci -)
Czy jednak rozsadne jest modelizowanie sie na tego pisarza, ktorego wszystkie powiesci byly katastrofami dla jego wydawcy? Przez dwadziescia lat Beckett nie udzielil ani jednego wywiadu a jego dyskrecja byla legendarna - wiec jak tu sie modelowac, jezeli nie mam, za przeproszeniem, pozywki -(
I w ogole kto dzisiaj czyta powiesci Becketta?
Moze lepiej modelowac sie na wielki wybuch, albo na epidemie powitan...

środa, 21 sierpnia 2013

Też wielki czlowiek


Slucham ostatnimi dniami wykladow z TED. jeden w mowcow powiedzial w zagajeniu, ze znalazl sie na estradzie TED, dzieki swojemu profesorowi, też wielkiemu czlowiekowi.


Czy to jest perwersja sluchanie takich ludzi z ogromna przyjemnoscia?
Przewidywalnosc jest nudna. Moze i bezpieczna, ale nad wyraz nikomu niepotrzebna.

__________

wtorek, 13 sierpnia 2013

Kreatywnie



Szukajac inspiracji i znajdujac

___________

sobota, 10 sierpnia 2013

Oto ona - Oto on


Głównym bohaterem jest Andrzej, około 30-letni mężczyzna. Musiałam najpierw napisać tę powieść z punktu widzenia mężczyzny. Mój bohater ma problemy z identyfikacją płci. Jeżeli ja, jako autor piszę z punktu widzenia mężczyzny - to sama kreuję problem identyfikacji płci. W ten sposob zbliżam się bardziej do bohatera, do jego problemów. Bardziej go czuję, rozumiem.
Po zakoǹczeniu procesu pisania, cała powieść przepisałam od nowa, wprowadzając narratora. W ten sposób nabrałam dystansu do mojego bohatera - ten dystans jest dla mnie kluczowy. Pozbycie się bliskości, nie jest tym samym, co nieposiadanie bliskości.

Oto jeden z fragmentów przed poprawą:

"Czasami w letnie, sobotnie wieczory, siadałem przy otwartym oknie i poprzez liście starej wiśni patrzyłem w rozświetlone okna sąsiadów. Bawiłem się w zapisywanie przypuszczalnej wersji scenariusza, z kim i o czym mógłbym tam rozmawiać. Może nawet kupiłbym sobie na tę okazję jakiś elegancki, norweski sweter, świadczący o moim kosmopolityzmie, którym z pewnością mógłbym się afiszować niczym rekwizytem. Dochodzący z sąsiedztwa hałas był zbyt atrakcyjny, abym miał ochotę zajmować się czymś innym. „

A tak w nowej wersji:
" Czasami w letnie, sobotnie wieczory, siadał przy otwartym oknie i poprzez nagie gałęzie starej wiśni patrzył w rozświetlone okna sąsiadów. Bawił się w zapisywanie przypuszczalnej wersji scenariusza, z kim i o czym mógłby tam rozmawiać. Może nawet kupiłby sobie na tę okazję jakiś elegancki, norweski sweter, świadczący o kosmopolityzmie, którym z pewnością mógłby się afiszować niczym rekwizytem. Hałas u sąsiadów był zbyt atrakcyjny, aby w takich chwilach miał ochotę zajmować się czymś innym.”

***

Dość długo byłam na blogu nieobecna, jednakże proces pisania prozy wymaga czasu. Pisanie prozy jest inne, w moim odczuciu – bardziej intensywne niż poezja...
chociaż może to za wcześnie na porównywania...

Piszę już następną powieść... Proza, to piekna przygoda. Kocham pisanie i sprawia mi ono dużą przyjemność...
__________

czwartek, 11 kwietnia 2013

Zamiast instrumentu


...dzisiaj słucham Arethę Franklin - jej głos, niczym instrument...
...są takie dni, w których wymagam doskonałości słów, śpiewu , zjawisk i obiektów.
... i bardzo proszę się nie unosić do nieba


Ostateczność doskonałości jest tragiczna

__________

niedziela, 7 kwietnia 2013

Zamiast niedzieli

Zamaiast niedzieli - dzien bez nazwy, nikomu niepotrzebny, nieklasyfikowalny, niesprawdzalny, bez powrotu... do niezapamietania

__________

sobota, 6 kwietnia 2013

Zamiast snu


Decyzja - czy i kiedy zamknąć powieki, albo czy i kiedy otworzyć.
Bezsenność udaje, że jest wzniosła i decydująca, gdy w rzeczywitości jest stale przepraszająca.

__________