niedziela, 21 sierpnia 2011

A. Rimbaud - Sezon w piekle : Zła krew (cz.4 :Siła czy słabość?)

Nie odjeżdżamy. - Rozpocznijmy drogę tutaj, obciążony moją wadą, wadą, która wypusciła obok mnie swoje korzenie cierpienia , od wieku dojrzałości - który idzie do nieba, bije mnie, przewraca, wlecze.
Ostatnia niewinność i ostatnie onieśmielenie. Powiedziane. Nie obnosić po świecie moich obrzydzeń i moich zdrad.
Chodźmy! Marsz, brzemię, pustynia, nuda i gniew.
Komu mam się chwalić? Jaką bestię trzeba wielbić? Który święty obraz zaatakujemy? Które serca złamię? Które kłamstwo mam podtrzymywać? - W czyjej brodzić krwi?
Lepiej wystrzegać się prawa. - Zycie trudne, głupota łatwa, podnieść, wyschłą pięścią wieko trumny, usiąść, stracić oddech. Bez starości ani niebezpieczeństw: terror nie jest francuski.
- Ach, tak jestem opuszczony, że ofiaruję byle jakiemu świętemu obrazowi porywy doskonałości.
O, moje wyrzeczenia, o, moje cudowne miłosierdzie! tutaj, na dole, jednakże!
De profundis Domine*, czyzbym byl głupcem!

Tłumaczyła Marta Pycior

*De profundis Domine - Nawiązanie do pierwszych słów 130-go Psalmu w Biblii(129) "De profundis clamavi ad te, Domine" - Z czeluści krzyczę do Ciebie Panie, który to psalm czyta się zwykle w imieniu zmarłego podczas ceremonii pogrzebu.(przypisek tłumacza)

___________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz